środa, 20 lipca 2011

Freestyle & Polo

    Ubiegły weekend spędziłem w Warszawie, gdzie rozgrywane były finałowe zawody Pucharu Polski w kajak polo. Do stolicy zabrałem się z drużyną z Leśnej, za ich uprzejmość i opiekę bardzo dziękuje! Na miejscu byliśmy w piątek wieczorem, w sobotę i niedzielę od samego rana oglądać można było najlepsze drużyny kajak polo w akcji. Przed najważniejszymi meczami dnia przyszedł czas pokazać ludziom co to jest freestyle! Dwa parominutowe wejścia wzbudziły duże zainteresowanie zarówno widzów jak i zawodników polo. Przez całą imprezę opiekowała się mną ekipa z Leśnej i Piotrek Ksiązek. Bardzo im dziękuje za to! Mam nadzieję, ze na zawodach w Jeleniej będziemy mogli oglądać równie pokaźną liczbę zawodników!

poniżej krótki filmik z pokazu oraz zdjęcia Pani Urszuli Skarżyńskiej:



















Michał

niedziela, 3 lipca 2011

Let's SPIN!

    I oto nastał czas na pierwszy, krótki filmik z nową polską łódką zrobioną przez Agility Skills. Spin to kajak dla tych, którzy chcą osiągnąć następny poziom w swoim pływaniu. Szybki, zwrotny, wybaczający błędy, taki jest pierwszy kajak do freestyle'u pochodzący z Polski. Jeżeli ważysz 60-90 kg i chcesz robić wszystkie tricki szybciej i wyżej to jest to łódka dla Ciebie.
    Kilka ujęć z Plattlingu:


Michał.

sobota, 2 lipca 2011

Mistrzostwa Świata 2011 Plattling, Niemcy

  Przez ostatni weekend ja, Tomek i Marcin Matecki mieliśmy zaszczyt reprezentować nasz kraj na Mistrzostwach Świata. W skład reprezentacji wchodził również Bartosz Czauderna (KKK Kraków). W poniedziałek odbyło się oficjalne otwarcie zawodów, miało ono charakter defilady w centrum miasta Plattling. Zmiana w regulaminie squirtów (brak wytycznych odnośnie łódki) pozwoliła nam wystartować w tej kategorii na naszych freestyle'ówkach. We wtorek w  tej kategorii wystartowałem ja, Tomek i Bartosz, którzy przedostali się do półfinałów. Ostatecznie ja zająłem 12, Tomek 7, a Bartosz 9 miejsce. Jest niewątpliwie wielki sukces zważywszy na to, że w normalnych kajakach jest właściwie niemożliwe wykonanie najwyżej punktowanej figury w tej kategorii - mystery move.
W środę nastał czas na start w kategorii mężczyzn. Pierwszy przejazd zaczął się o 7 rano...Organizatorzy musieli "upchać" większość startów w jeden dzień z powodu prawdopodobnej powodzi. W tej kategorii poszło nam nieco gorzej, lecz porównując nasze wyniki z ostatnimi Mistrzostwami można stwierdzić, iż pniemy się bardzo szybko w górę światowej stawki mimo praktycznie braku treningu.  Ostatecznie Marcin zajął 75, ja 49, a Tomek 40 miejsce wśród najlepszych zawodników z całego świata. Strategia Bartosza, który w Plattlingu trenował od miesiąca powiodła się i zajął on 29 miejsce. Zawody wygrał James Bebbington przed Peterem Csonkom i Stephenem Wright'em.
  W piątek nastał czas zabaw w odwoju - big trick contest, king of the wave. Niestety nie udało mi się obronić tytułu "króla fali" mimo wielu głosów mówiących o tym, że powinienem wygrać tę konkurencję.
Po tygodniu pełnym wrażeń przyszedł czas na powrót do domu gdzie dalej pracujemy nad budową spotu w Jeleniej Górze. Miejsce do regularnych treningów z pewnością pozwoli nam dogonić światową czołówkę.

zdjęcia Lidzi:

















do zobaczenia
Michał

niedziela, 19 czerwca 2011

Trening przed Mistrzostwami

   Do otwarcia Mistrzostw Świata został jeden dzień, a warunki atmosferyczne przypominają nieco pogodę w zeszłym roku(jak wiadomo zeszłoroczne zawody zostały odwołane z powodu powodzi). Dziennie mamy przewidziane 15min treningu, z tego powodu pływamy również w nocy. Marcin i Tomek w Plattlingu są już prawie 2 tygodnie, ja przyjechałem 2 dni temu przez co jestem najświeższy z nas. Mój nowy kajak - Agility Skills - spisuje się świetnie mimo lekkich problemów z siodełkiem. Tomek nie odbiega w treningach od czołówki, Marcin radzi sobię również bardzo dobrze, ja nabieram opływania i też idzie coraz lepiej. Każda sesja to trening przy innym poziomie wody, trudno jest ustalić sobie jakikolwiek plan przejazdu przez co w to wszystko wdziera się troche nerwów. Więcej informacji na temat samych zawodów wkrótce.
Poniżej kilka fotek Lidzi

czadzik.







wtorek, 17 maja 2011

Nie mam czasu na nic… a jednak mam czas na wszystko



    Dawno nie wrzucałem nic na bloga… Pora więc nadrobić zaległości w tym temacie.
Niestety doba ma tylko 24 godziny a tydzień tylko 7 dni, ale to nie znaczy że nie da się w tym czasie zrobić paru fajnych rzeczyJ
    W środę 11.05 byłem na gościnnych występach na basenie AWF Wrocław i wykonałem pokaz Freestyle’u Kajakowego na otwierających AWFalia otwartych zawodach pływackich.
Zawody te zgromadziły bardzo liczną widownię na trybunach, co sprawiało że każda figura była dla mnie prawdziwą przyjemnością. Zawody zaczęły się około godziny 15:30 i jako pierwszy można było podziwiać pokaz pływania synchronicznego,  po którym przyszła pora na moje „fikołki”.
Podczas pokazu, kiedy bawiłem się wykonując Phoenix Money, Tricky Woo z Mc Nasty, Space godzille i inne „fikołki i wywrotki” :p z brzegu za pomocą mikrofonu dzielnie wspierał mnie Wojtek Bigiel, który tłumaczył i wyjaśniał tłumnie zgromadzonym pływakom i kibicom, co to jest Freestyle.
Myślę, że pokaz się udał, bo oprócz zdziwionych twarzy i niedowierzających spojrzeń otrzymaliśmy gromkie brawa.

Zobaczcie tutaj, jak to wyglądało:



No ale po środzie jest czwartek…

    W czwartek około godziny 10:30 byłem już na terenie Wrocławskiego Parku Wodnego, oczywiście nie poszedłem tam siedzieć w jackuzi, chociaż i tak na dłuższą chwilę tam wylądowałem :p Około godziny 12:30 przebrałem się w kajakowe ubranka i zwodowałem swoje zabawki na basenie ze sztuczną falą znajdującym się w części rekreacyjnej.

    Pokaz który tam wykonywałem miał szczególny charakter, ponieważ całość była filmowana.
Operatorzy kamer pływali ze mną w wodzie, jak i nurkowali po to aby potem móc oddać złożoność i specyficzny charakter naszego sportu.

    Mam nadzieję, że mój udział w przedsięwzięciu Wrocław Europejską Stolicą Kultury 2016 , którego częścią jest powstający już klip filmowy pomoże nam w propagowaniu Freestyle’u Kajakowego, naszego klubu jak i regionu Dolnego Śląska.

Więcej szczegółów już niebawem...


    Za to w piątek 13.05 z rana popływałem troszkę na mojej nowej karbonowej zabawce. Póki co musiałem się zadowolić tylko jeziorem, ale mimo to było zajebiaszczo.
Mój nowy kajaczek jest znacznie krótszy od wcześniejszego „lekkiego kajaka” na którym pływałem i bardziej wyporny, co pozwala na wręcz niewiarygodnie wysokie figury powietrzne i bardzo szybkie serie figur obrotowych, jak super clean cartwheel, czy połączenia figur, jak np. tricky woo do wysokiego, powietrznego mc nasty.

Fotki i krótki filmik zamieszczę już niebawem…

Po zapoznaniu z nowym sprzętem spakowałem się do auta i wyjechałem na weekend do Warszawy, gdzie po raz kolejny wziąłem udział w nagraniu telewizyjnego show pod tytułem Ekstremalni. Nie mogę ujawniać szczegółów programu, ale wierzcie mi, że rywalizacja nabiera rumieńców i nikt nie może czuć się pewien, że wystąpi w następnym odcinku.

Mam nadzieję, że mój udział w realisty show, które można oglądać  na antenie TVN TURBO pomoże nam freestyle’owym kajakarzom w promocji dyscypliny, którą kochamy.
Oglądajcie „Ekstremalnych” na TVN TURBO w każdy poniedziałek o godzinie 21:00.

Chcesz zobaczyć więcej?
Wejdź tutaj:




CYCU 



Freestyle & Polo

    W zeszły weekend  (7-8.05) w Leśnej rozgrywane były zawody Pucharu Polski w Kajak Polo, przy tej okazji zostałem zaproszony w celu wykonania krótkiego pokazu freestyle'u. Razem z Lidką zostaliśmy przyjęci bardzo ciepło przez organizatorów, a Piotrek Książek opiekował się nami przez całą imprezę. Pokaz odbył się bezpośrednio przed finałowym meczem. Publika była rozgrzana i reagowała bardzo żywiołowo, a moim zmaganiom towarzyszyła głośna muzyka.
   Od jakiegoś czasu mam przyjemność pływać na nowym kajaku. Firma Agility Skills stworzyła maszynę do latania - Spin. Aktualnie testuje pierwszy prototyp i pracujemy nad najlepszym możliwym siedzeniem. Kajak zachowuje się genialnie, wybacza wszelkie błędy, cartwheel'e kręci się z czystą przyjemnością bez żadnego wysiłku, łączenie figur stało się banałem. Łódka wykonana jest z włókna węglowego i będzie ważyć ok.8 kg, a jej premiera odbędzie się na zbliżających się Mistrzostwach Świata. Więcej informacji o samym kajaku, a także filmik promocyjny niebawem!

Czadzik

foto: Lidzia















czwartek, 31 marca 2011

LOOP'11


Jak już polska tradycja nakazuje pierwszym startem w nowym roku był Loop, który obył się 19 marca na basenie w Zabierzowie.
             Niestety obowiązki związane ze studiami i pracą spowodowały, że tym razem skład naszego klubu na zawody w Zabierzowie był mocno okrojony. Piotrek miał uczelnie, Kormi miał kurs w Zakopanem a Młody zmagał się z zapaleniem płuc. Długo zastanawialiśmy się z Czadzikiem, czy w ogóle jest sens wziąć udział w zawodach. Nasze wątpliwości potęgował „spory niedosyt” związany z ilością przebytych treningów na basenie. Mówiąc krótko mało tego było…
W poniedziałek 14 marca stwierdziliśmy, że może jednak warto pojechać…
  W sobotę 19 marca po tradycyjnej bułce z jogurtem i bananem wbiliśmy się na basen i Czadzik od razu poszedł na trening. Ja jak zwykle bawiłem się przez godzinę z linkami od oparcia w moim All Starze, bo znając moje szczęście stare linki pękłyby podczas przejazdu i to pewnie w finale. Na szczęście pomógł mi Czesław. Gdyby nie on to pewnie nie zdążyłbym na trening, bo samemu szło mi strasznie opornie.
 W eliminacjach Czadzik zajął 7 miejsce i uplasował się zaraz za Lesiem. Jak na te kilka treningów, które Michał wykonał na basenie, to poszło mu całkiem nieźle. Moim pomysłem na te zawody było łączenie najwyżej punktowanych figur, ale po tym jak zobaczyłem wyniki eliminacji, to dałem sobie spokój z takimi połączeniami jak sc cartwheel do tricky woo do mc nasty do Phonics Monkey, czy splitwheel do phonics Monkey. 
            W finale Postanowiłem pokazać raczej standardowe połączenia i skupić się nad wysokością i dokładnością figur, co okazało się dobrą decyzją. Ostatecznie zająłem 1 miejsce wyprzedzając Żółwia o 110 pkt.  Po ogłoszeniu wyników zaczęła się impreza…After Party było przednie, wszyscy świetnie się bawili. W niedziele popołudniu skończył się czas na imprezę a przyszedł czas na powrót do domu.

CYCU

Linki do artykułów:





Halowy Mistrz Polski


środa, 2 lutego 2011

Phoenix Monkey w jackuzi… Przy – 5 stopniach…:p


    W Niedzielę 16 i 23 stycznia nasze dwa klubowe przypały: Cycu i Czadzik zaliczyły krótkie sesyjki na Kamiennej i w „Jackuzi”. Co by dużo nie mówić paluszki marzły…

    Niestety spóźniliśmy się na najfajniejszą wodę. W sobotę 15 stycznia wodowskazy na Kamiennej wskazywały nawet 155 cm. Zarówno górny jak i dolny odcinek wyglądał świetnie, no ale w bagażniku niestety zamiast kajaka tym razem miałem parapet…
Zgadaliśmy się z Czadzikiem na następny dzień rano.
W niedziele około godziny 10:00 wyjechaliśmy spod domu Czadzika do Szklarskiej Poręby i tak gdzieś o 10:45 już zaczynaliśmy marznąć na wodzie. Standardowo najpierw spłynęliśmy dolny odcinek spod straganów do hotelu las. Nie było nam jakoś specjalnie ciepło, wiec Anuś z Lidzią szybko zawiozły nas do Szklarskiej na start górnego etapu. Górny odcinek płynęło się trochę gorzej niż dolny, ale dzięki temu można było wykorzystać wystające kamienie do rockspinów :p  W kiblu zaliczyłem mały spontan z kamyczkiem, ale najgorsze nie było to że walnąłem głową, tylko to że miałem ją przez dłuższą chwilę pod wodą... Przed progiem koło muzeum energetyki stwierdziliśmy z Czadzikiem, że kończymy pływanko, bo kamienie zaraz za progiem wystawały dość gęsto i nie chciało już się nam po nich tłuc.

    W niedzielę 23 stycznia Czadzik, Prezes i Ja wzięliśmy udział w uroczystościach związanych z oficjalnym otwarciem nowej kolei linowej na Szrenicę. Pokaz przy pomocy Szkoły Górskiej „WYRYPA” przeprowadziliśmy na stawie zaraz obok dolnej stacji wyciągów krzesełkowych. Jackuzi, czyli wspomniany już przeze mnie staw nie zamarza, wiec nie musieliśmy wycinać sobie wcześniej przerębla :p Tyle dobrze! No ale wody raczej tam nie grzeją, tylko napowietrzają, co daje efekt jackuzi, tylko takiego zimnego…
Walczyliśmy dzielnie i pomimo przymarzających do wiosła palców pobawiliśmy się troszkę pokazując figury tj: Phoenix Money, Mc Nasty, Tricky Woo i inne zgromadzonym wokół stawu narciarzom i turystom. Prezes komentował nasze „przewrotki, podskoki i wywrotki”, jak to nazwali napotkani przeze mnie narciarze,  przybliżając zgromadzonym wokół jackuzi na czym polega nasza pasja, jak wyglądają zawody no i za co przyznawane są punkty we freestyle’u. Co prawda było – 5 stopni i wokół było dużo śniegu, ale nie pływało się aż tak źle, tylko paluszki troszkę marzły…

CYCU 

Zdjęcia od Lidzi: