Przez ostatni weekend ja, Tomek i Marcin Matecki mieliśmy zaszczyt reprezentować nasz kraj na Mistrzostwach Świata. W skład reprezentacji wchodził również Bartosz Czauderna (KKK Kraków). W poniedziałek odbyło się oficjalne otwarcie zawodów, miało ono charakter defilady w centrum miasta Plattling. Zmiana w regulaminie squirtów (brak wytycznych odnośnie łódki) pozwoliła nam wystartować w tej kategorii na naszych freestyle'ówkach. We wtorek w tej kategorii wystartowałem ja, Tomek i Bartosz, którzy przedostali się do półfinałów. Ostatecznie ja zająłem 12, Tomek 7, a Bartosz 9 miejsce. Jest niewątpliwie wielki sukces zważywszy na to, że w normalnych kajakach jest właściwie niemożliwe wykonanie najwyżej punktowanej figury w tej kategorii - mystery move.
W środę nastał czas na start w kategorii mężczyzn. Pierwszy przejazd zaczął się o 7 rano...Organizatorzy musieli "upchać" większość startów w jeden dzień z powodu prawdopodobnej powodzi. W tej kategorii poszło nam nieco gorzej, lecz porównując nasze wyniki z ostatnimi Mistrzostwami można stwierdzić, iż pniemy się bardzo szybko w górę światowej stawki mimo praktycznie braku treningu. Ostatecznie Marcin zajął 75, ja 49, a Tomek 40 miejsce wśród najlepszych zawodników z całego świata. Strategia Bartosza, który w Plattlingu trenował od miesiąca powiodła się i zajął on 29 miejsce. Zawody wygrał James Bebbington przed Peterem Csonkom i Stephenem Wright'em.
W piątek nastał czas zabaw w odwoju - big trick contest, king of the wave. Niestety nie udało mi się obronić tytułu "króla fali" mimo wielu głosów mówiących o tym, że powinienem wygrać tę konkurencję.
Po tygodniu pełnym wrażeń przyszedł czas na powrót do domu gdzie dalej pracujemy nad budową spotu w Jeleniej Górze. Miejsce do regularnych treningów z pewnością pozwoli nam dogonić światową czołówkę.
W środę nastał czas na start w kategorii mężczyzn. Pierwszy przejazd zaczął się o 7 rano...Organizatorzy musieli "upchać" większość startów w jeden dzień z powodu prawdopodobnej powodzi. W tej kategorii poszło nam nieco gorzej, lecz porównując nasze wyniki z ostatnimi Mistrzostwami można stwierdzić, iż pniemy się bardzo szybko w górę światowej stawki mimo praktycznie braku treningu. Ostatecznie Marcin zajął 75, ja 49, a Tomek 40 miejsce wśród najlepszych zawodników z całego świata. Strategia Bartosza, który w Plattlingu trenował od miesiąca powiodła się i zajął on 29 miejsce. Zawody wygrał James Bebbington przed Peterem Csonkom i Stephenem Wright'em.
W piątek nastał czas zabaw w odwoju - big trick contest, king of the wave. Niestety nie udało mi się obronić tytułu "króla fali" mimo wielu głosów mówiących o tym, że powinienem wygrać tę konkurencję.
Po tygodniu pełnym wrażeń przyszedł czas na powrót do domu gdzie dalej pracujemy nad budową spotu w Jeleniej Górze. Miejsce do regularnych treningów z pewnością pozwoli nam dogonić światową czołówkę.
zdjęcia Lidzi:
do zobaczenia
Michał
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz